piątek, 13 listopada 2015

Rozdział 1.

Ally:

          Ciepły, czerwcowy poranek. Właśnie miałam zamiar robić sobie śniadanie, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Kto normalny nawiedza kogoś w sobotę o godzinie 9:20 ?! Chcąc, nie chcąc musiałam otworzyć. Nawet nie zdążyłam założyć szlafroka, bo ten ktoś nie dawał spokoju.
Po drodze, zauważyłam na lodówce karteczkę od mamy. Znów musiała iść w weekend do pracy. No, cóż starała się o podwyżkę, musiała się poświęcić.
- Już idę!- krzyknęłam, gdy tym razem usłyszałam dzwonek do drzwi.
Otwierając drzwi przeżyłam nie mały szok. Prędzej bym się spodziewała Jezusa, niż jego.
          Na początku go nie poznałam. Strasznie się zmienił. Wydoroślał, lecz zawsze poznam te zielone, hipnotyzujące oczy, za którymi tak bardzo tęskniłam.
- Ha..Harry?- powiedziałam, a wręcz wyjąkałam niepewnym głosem. Momentalnie moje oczy zaszły łzami. Widziałam, że on też się wzruszył. Natychmiast zamknął mnie w szczelnym uścisku.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem...- wyszeptał mi, głosem jakby zaraz miał się rozpłakać.
- To dlaczego to zrobiłeś... Dlaczego mnie zostawiłeś ?!- odsunęłam się od niego, gdy przypomniało mi się dlaczego przez ostatnie lata płakałam. Moje wzruszenie szybko zastąpił gniew.
- Przepraszam Ally...- powiedział z obawą w oczach, jakby tego bał się najbardziej.-Wszystko Ci wytłumaczę..- kontynuował.
- Nie Harry ! Bardzo, bym chciała by było tak jak wcześniej, ale jeszcze bardziej pragnę by ten twój cały wyjazd nigdy nie miał miejsca.- nawet nie zauważyłam, kiedy łzy swobodnie zaczęły spływać po mojej twarzy.
- Nawet nie wiesz ile przez ciebie płakałam. Do teraz mi się śnisz. Nigdy nie zapomniałam, chociaż jakiś rok temu przyjęłam do siebie myśl, że już się nie zobaczymy- mówiłam dalej.
- Ally.. proszę nie płacz. Nie tylko ty przez te pięć lat cierpiałaś.. Wejdźmy do środka to ci wszystko wytłumaczę. Proszę. - błagalnym tonem wyszeptał.
- No dobrze wejdź. - moje serce zmiękło, gdy zobaczyłam samotną łzę płynącą po jego policzku.
          Przeszliśmy do salonu. Harry usiadł na kanapie, a ja zapytałam czy się czegoś napije.
- Jeśli to nie problem to herbatę.. Tak jak kiedyś...-odpowiedział, a ja nic nie mówiąc poszłam przygotować dwie herbaty z sokiem malinowym. Od razu przypomniało się jak zawsze przychodziliśmy do mnie w jesienne popołudnia, a moja mama przygotowywała nam ten pyszny napój.
          Gdy woda się zagotowała, wrzuciłam do kubków po torebce z herbatą, po czym zalałam saszetki wrzątkiem. Dolałam trochę soku malinowego, którego nigdy nie zabrakło w moim domu i z dwoma kubkami weszłam do salonu.
         Harry upił łyk swojego napoju. Po czym rozejrzał się po salonie i zapytał:
- Nic tu się nie zmieniło przez pięć lat prawda?
Ja tylko spojrzałam na niego i skinieniem głowy potwierdziłam.
- Ally... Ja naprawdę bardzo cię przepraszam. Nie wiem od czego zacząć -trochę niepewnie zaczął.
- Najlepiej od początku..-odpowiedziałam.
- No dobrze, ale obiecaj, że nie będziesz mi przerywać...

Harry:

- Pamiętasz, jak dzień przed twoimi urodzinami musiałem wcześniej wrócić do domu?- spojrzałem na nią, a ona po paru sekundach myślenia potwierdziła.
 - Gdy wróciłem zastałem zapłakaną rodzinę w salonie... Tata powiedział, że mama była u lekarza i jest chora.. na białaczkę.

*Retrospekcja*
         Wchodząc do salonu zapytałem:
- O co chodzi ? Czemu musiałem wcześniej przyj...- nie dokończyłem, ponieważ zauważyłem, że cała rodzina jest w kiepskim humorze. Gemma i mama płakały, a tata był bliski płaczu.
- Co się stało? - wystraszony zapytałem.
- Harry... mama jest chora na białaczkę - ojciec jako pierwszy udzielił mi odpowiedzi. Ja szybko podbiegłem do rodzicielki, przytuliłem ją i zacząłem też płakać.
- Będziemy musieli się przeprowadzić. Mój szef da mi awans, tylko jeśli się przeprowadzimy do Londynu, gdzie znajduję się główny oddział firmy w której pracuję...- dodał jeszcze tata.
- Ale jak ? Przecież Ally.. ja nie mogę jej zostawić to moja najlepsza przyjaciółka... Kiedy mamy wyjechać?- wpadłem w jeszcze większą panikę.
- Harry musimy. Jeśli chcesz, żeby mama... jeszcze żyła musimy mieć pieniądze na leki. Pojutrze wyjeżdżamy -widziałem, że tacie ledwo przez gardło przeszły słowa.
*Koniec Retrospekcji*

- Harry ja tak bardzo cię przepraszam. Nic nie wiedziałam. Czemu nam nic nie powiedzieliście ? Nasze rodziny chyba się lubią.. Pomoglibyśmy wam- Ally miała już całą twarz mokrą od łez.
- A jak się czuje twoja mama?- spytała zmartwiona.
- Dobrze, choroba ustępuje. Na szczęście w miarę szybko dowiedzieliśmy się o niej. - posłałem jej uspokajający uśmiech.
          Ally podeszła do mnie i przytulając mnie powiedziała:
- Tak bardzo się cieszę, że wróciłeś... Nawet nie wiesz jak mi ciebie brakowało.
- Ja też się cieszę. Kurde już ta godzina- powiedziałem patrząc na zegarek. Była 11:18 .
- Ojej, ale ten czas szybko zleciał.. Spieszysz się gdzieś ?- spytała.
- Miałem zrobić mamie zakupy i wrócić przed 12 - odpowiedziałem.
- Mogę iść z tobą i ci pomóc. Oczywiście jeśli chcesz - zaproponowała Ally.
- Tak byłoby świetnie!- ucieszyłem się.
- To ja idę się ubrać. Poczekaj chwilkę za 10 minut będę gotowa.



 No i mamy 1 Rozdział ! To jest moje pierwsze opowiadanie, więc proszę bądźcie wyrozumiali, ale komentujcie szczerze. Chce wiedzieć co robię źle, a co dobrze :) Możecie mi też dawać jakieś wskazówki co do pisania. Szukam też kogoś, kto by mi zrobił ładny szablon.. Polecacie kogoś ?
Do następnego, Ally :) :*




   

5 komentarzy:

  1. Świetny! Czekam na nexta. Bdb się zapowiada

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana Ally Styles,
    Na wstępie chciałabym Ci powiedzieć o przyjemniejszych rzeczach. Bardzo podoba mi się to ,że doskonale znasz zasady interpunkcji i dużo lepiej się to czyta. Czcionka jest dobrana tak ,że odbiorca nie trudzi się czytając twoją pracę bo wszystko jest ładne i czytelne. Mimo ,że masz prosty styl pisania podoba mi się on bo ,gdybyś na siłę próbowała pisać trudnymi słowami zniechęciłabyś mnie. Nie ocenię do końca fabuły, jednak jak na razie jest w porządku.
    Przechodząc do rzeczy ,które niezbyt mi przypadły do gustu...
    Mianowicie nie podoba mi się wygląd twojego bloga. Szarość i pomarańcz do siebie pasują ,jednak moim zdaniem blog powinien pasować do opowiadania. Osobiście nie lubię w twojej stronie tego ,iż tak bardzo jakbym chciała skupić się na czytaniu nie mogę ,ponieważ dookoła jest wielki spam zdjęciem Harrego. Nie chcę podważać twojego pomysłu w pisaniu ,jednak mnie osobiście irytuje takie sztuczne zachowanie bohaterki. Skoro piszesz jako ona to moim zdaniem nie powinnaś pisać czegoś w stylu "zapomniałam założyć szlafroka" bo skoro zapomniała to ona nie ma tego w głowie. Jednak ,gdybyś pisała narratorem to byłoby w porządku. Fakt ,że piszesz w czasie przeszłym troszkę mi nie odpowiada, ponieważ odrobinkę mieszasz mi w głowię podczas czytania.
    Mimo wszystko jestem pozytywnie nastawiona do twojego opowiadania i mam nadzieję ,że w żaden sposób Cię nie uraziłam. To tylko moja opinia, a twoją sprawą jest to co z tym zrobisz :)
    Bardzo bym chciała byś zajrzała też do mnie. Jako ,że tak jak ja dopiero co zaczęłaś pisać to opowiadanie wiesz ,że mimo iż masz pierwszy rozdział komentarze są jakąś podporą i zachętą do dalszej pracy. Mam nadzieję ,że krótki opis Cię zachęci.
    Niall Horan to chłopak , który w wieku 19 lat zdaje sobie sprawę ze swojej odmienności. Zauroczony przyjacielem swojego brata skrywa w sobie ból i cierpienie przez widok swojej miłości z inną...z dziewczyną. Czy Harry zda sobie sprawę ze swoich uczuć? Czy będzie w stanie sobie poradzić ze swoimi uczuciami względem blondyna? A może będzie już za późno i osoba trzecia wtargnie w życie blondyna chcąc zabrać masę cierpień. Miejmy nadzieję, że Harry nie spóźni się ze swoją decyzją.

    memories-hs-nh.blogspot.com

    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo za twoją opinię. Te złe rzeczy postaram się zmienić. Co do wyglądu bloga to przepraszam, ale pierwszy raz jestem na bloggerze i niezbyt ogarnęłam to wszystko.

      Również Pozdrawiam xx

      Usuń